XVII Dzień Papieski
Nadzieja, która sięga poza kres
..Nadzieja dźwiga się w porę ze wszystkich miejsc,
jakie poddane są śmierci -
nadzieja jest jej przeciwwagą,
w niej świat, który umiera,
na nowo odsłania swe życie.
Ulicami przechodnie w krótkich bluzach,
z włosami, które spadają na kark,
przecinają ostrzem swoich kroków
przestrzeń wielkiej tajemnicy,
jaka rozciąga się w każdym z nich
między śmiercią własną i nadzieją:
przestrzeń biegnąca w górę jak głaz
słonecznej plamy
odwalony od drzwi grobowych.
I tak jestem wpisany w Ciebie nadzieją,
poza Tobą istnieć nie mogę -
jeśli własne me "ja" stawiam ponad
śmiercią
i wydzieram z gruntu zniszczenia,
to dlatego,
że wpisane jest w Ciebie
jak w Ciało,
które swoją wypełnia moc nad każdym
ludzkim ciałem,
by zbudować na nowo me "ja" podjęte
na gruncie mej śmierci
konturem tak bardzo odmiennym
a przecież najwierniejszym,
w którym ciało mej duszy i dusza ciała
zespala się na nowo,
by swój byt - dotąd oparty o ziemię -
ostatecznie oprzeć o Słowo
i zapomnieć wszelkiego bólu jak serce
uderzone nagłym Wichrem,
którego nie udźwignie żaden na ziemi
człowiek
- a lasy pękają w koronach lub nisko
u korzeni.
Ten Wicher pchnięty Twą dłonią staje się
oto Milczeniem.
Atomy dawnego człowieka wiążą
prastarą glebę
Świata, którego dotykam moją śmiercią,
i ostatecznie przeszczepiam w siebie,
by stały się wszystkie Twą Paschą - czyli
Przejściem.
Karol Wojtyła